top of page
Zdjęcie autoraJakub Świerczek

Jura Krakowsko-Częstochowska, czyli Szlakiem Orlich Gniazd do Ojcowskiego Parku Narodowego

Zaktualizowano: 31 maj 2024

Są wśród nas osoby, które najczęściej turystykę krajową dzielą na dwa obszary- na północy mamy morze i mazurskie jeziora, a na południu tylko góry i góry...

My jednak odkrywamy miejsca zupełnie niestandardowe, wyjątkowe, które często

podsumowujemy jednym zdaniem- „aż się dziwimy, że nie dotarliśmy tutaj wcześniej”. Tym miejscem jest na pewno Ojcowski Park Narodowy i Szlak Orlich Gniazd. To o nich chcemy Wam dziś opowiedzieć.

Nasza wycieczka trwała 4 dni, gdyż dojazd zajął niewiele ponad 2 godziny a powrót 3, zatem nie traciliśmy całego dnia na podróż. I to chyba optymalny czas na średnio intensywne zwiedzanie. Chociaż wycieczkę można przedłużyć o 1-2 dni z przeznaczeniem na odpoczynek lub dodatkowe zwiedzanie okolicznych atrakcji. To taka wycieczka w sam raz na „długi weekend”.

Warto też dodać, że nie zwiedzaliśmy wszystkich zamków na szlaku Orlich Gniazd, jedynie te naszym zdaniem najciekawsze. Dzięki temu mieliśmy czas na zobaczenie wielu innych ciekawych miejsc.

Szlak Orlich Gniazd, znajdujący się na Wyżynie Krakowsko- Częstochowskiej to system średniowiecznych zamków, które strzegły granicy Królestwa Polskiego, zaczyna się on w Częstochowie, obok kościoła św. Zygmunta, a kończy na Wawelu w Krakowie. Praktycznie cały szlak prowadzi urozmaiconym, skalistym terenem z wieloma atrakcjami przyrodniczymi oraz historycznymi, takimi jak właśnie Ojcowski Park Narodowy. Położony on jest w województwie małopolskim. Obejmuje południowy fragment Wyżyny i część środkową Doliny Prądnika. Park utworzono w 1956 r. na powierzchni prawie 1571 ha, a obecnie zajmuje już powierzchnię prawie 2146 ha i jest tym samym najmniejszym polskim Parkiem Narodowym. Obszar leśny stanowi większą jego część - 1528 ha.

Na krajobraz parku składają się liczne wytwory skalne z wapieni, o białej i jasnoszarej barwie. W Ojcowskim Parku Narodowym rozróżnia się dwie formy rzeźby terenu: dolinne (jary, dolinki krasowe, wąwozy) oraz wierzchowinowe (liczne skałki z wapieni skalistych), Nieodłącznym elementem wapiennej rzeźby Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej są również jaskinie. Na całej Wyżynie odkryto dotychczas około 1000 mniejszych i większych jaskiń.


Dzień 1:

My na swoje wojaże wyruszyliśmy rano, tak aby na drugie śniadanie dotrzeć już do pierwszego punktu naszej wycieczki- ruin zamku Olsztyn (ten około 15 km od Częstochowy). Ponad miejscowością wznosi się Góra Zamkowa, która jest prawdziwą wizytówką okolicy. Tyle razy mijaliśmy Częstochowę, nie wiedząc o tak pięknym miejscu w pobliżu! Sam zamek wybudowano na początku XIV wieku, a obecnie najwyższym jego punktem jest 35-metrowa baszta wraz z rozległymi ruinami wokoło. W okolicy są również inne punkty warte odwiedzenia- Jaskinia Olsztyńska, Wzgórze Biakło (niczym Mały Giewont), oraz Rynek w Olsztynie. My niestety je pominęliśmy i sami nie wiemy dlaczego.

Czas zwiedzania to maksymalnie około 2 godzin, blisko bramy zamkowej jest duży parking i kilka punktów małej gastronomii. Parking u podnóża góry jest płatny 15zł. Wejście na teren zamkowy 10zł (dorośli), 6zł (dzieci, a do lat 7 bezpłatnie). Wieża widokowa (5zł/3zł). [http://zamekolsztyn.pl/pl/strona-glowna]

Brama Twardowskiego

Kolejnym punktem na naszej mapie jest Brama Twardowskiego. Jest to zbudowany z wapienia most skalny w miejscowości Siedlec, a nazwę zawdzięcza Zygmuntowi Krasińskiemu, który często spacerował w jej okolicach. Miejsce to znajduje się blisko drogi (ok 50m), a zaparkować możemy na małej zatoczce i po wyjściu z samochodu do lasu kierujmy się w lewo (na wprost jest inna formacja wapienna często myląca turystów). Przejście wokół Bramy zajęło maksymalnie 30 minut.

Drugi z kolei zamek, który chcieliśmy odwiedzić znajduje się w Mirowie. Jest to również XIV- wieczna fortyfikacja która na przestrzeni wieków rozrosła się z 270 do 1200m2. Otaczał go mur i fosa a do dziedzińca prowadziła brama. Zamek znajduje się na wzniesieniu z którego są piękne widoki na okolicę. Podczas naszej podróży był on niestety zamknięty z powodu prac remontowych i jest on nadal nieczynny.

Nieopodal Mirowa znajduje się bliźniacza warownia- Bobolice. To jeden z najpiękniejszych Królewskich Zamków na Szlaku Orlich Gniazd. W ciągu ostatnich kilkunastu lat został on pieczałowicie zrekonstruowany i dziś możemy podziwiać, jak wyglądał 7 wieków temu. Mimo, że niewielki, robi ogromne wrażenie! Jego zwiedzanie to obecnie koszt 15/13zł a wejście na Błonia to koszt 10/8zł. Przy bramie wstępu na Błonia znajduje się duży parking i kasy. Tutaj warto przeznaczyć na zwiedzanie około 2 godzin. [http://www.zamekbobolice.pl]

Ostatnim punktem pierwszego dnia była Góra Zborów i Jaskinia Głęboka. Jest to jeden z ciekawszych punktów widokowych Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, a krajobraz zachęca licznie Pary Młode do wyboru tego miejsca na sesje plenerowe. Oprócz tego okolice Góry są dobrze znane osobom, które uprawiają wspinaczkę, ze względu na gęstą siatkę właśnie dróg wspinaczkowych. Sami mijaliśmy kilka grup, które pięły się żwawo w górę J Drugą atrakcją w tym miejscu jest Jaskinia Głęboka, która niestety była już zamknięta (czynna w godz. 9-16, zwiedzanie w cenie 18/15zł po uprzednim zgłoszeniu telefonicznym- http://podlesice.org.pl/jaskinia-gleboka). Po drugiej stronie względem wejścia na szlak (czarny) znajduje się Centrum Dziedzictwa Przyrodniczego i duży darmowy parking a za zwiedzanie Góry należy wnieść opłatę 2zł w CDP. Spacer na Górę Zborów zajmie od 1 do 2 godzin w zależności jak bardzo chcemy nacieszyć oko widokami. A podczas dobrej pogody i przejrzystości powietrza z Góry Zborów możemy zobaczyć nawet TATRY!

Góra Zborów

Tym punktem kończymy pierwszy intensywny dzień i zajeżdżamy na nocleg. My postawiliśmy na agroturystykę w okolicach Ojcowa, ceny są bardzo przystępne a oferta noclegowa jest bardzo bogata.


Dzień 2:

(Nie)wyspani, po sytym śniadanku ruszamy dalej na podbój Jury Krakowsko- Częstochowskiej!

Pierwszym Zamkiem który chcieliśmy zobaczyć był Rabsztyn (niem. Krucza Skała) koło Olkusza. Warownię drewnianą wybudowano w XIII wieku, a od XIV do XVII wieku przebudowywano na murowaną. Potop Szwedzki zmył Zamek z powierzchni, pozostawiając ruiny, które były dalej systematycznie niszczone i rozkradane. Dopiero w XXI wieku podjęto decyzję o częściowej odbudowie. Obecnie zamek jest oddany do zwiedzania, trwa ono około 1 godziny i wiąże się z kosztem do 15/10zł do 18/12zł. U podnóża Zamku znajduje się bezpłatny parking. Na nas nie zrobił on takiego wrażenia jak Olsztyn lub Ogrodzieniec, ale jest punktem wartym zwiedzenia.

Kolejnymi atrakcjami drugiego dnia był Tunel Sławków i Wąwóz w Krzykawce. To takie miejsca nieco poza tematem, lecz warte odwiedzenia dla ciekawych J Tunelem da się przejechać samochodem, jest to stary tunel techniczny w nasypie kolejowym, o długości ok 170m. My poszliśmy w stronę światła ;) Natomiast Wąwóz w Krzykawce przez który możemy śmiało przejechać samochodem, gdyż prowadzi nim uczęszczana droga z betonowych płyt. Nasza ciekawość została zaspokojona! Jedźmy dalej.


Najciekawszym punktem tego dnia była Pustynia Błędowska w Kluczach. O niej można opowiadać tak długo, jak ogromna ona jest. A warto dodać że to największa pustynia w EUROPIE. Polecamy zacząć od Czubatki, lub Róży Wiatrów. Pierwsze to punkt widokowy na całą Pustynię a druga to ścieżka przyrodnicza typu molo. Przez środek Pustyni przechodzi żółty szlak turystyczny. My wybraliśmy się na Czubatkę (z bezpłatnym parkingiem tuż przy tarasie widokowym), gdzie zjedliśmy wcześniej przygotowany prowiant (są tam wiaty, ale są też silne wiatry), a następnie udaliśmy się nad Stawy- Czerwony i Zielony, czyli wyrobiska zalane wodą, która swoją barwę zawdzięcza rudom żelaza. Wędrując z Czubatki, poszukiwaliśmy żółtego szlaku, który zaprowadził nas najpierw nad Staw Zielony a tuż za nim nad Czerwony. Cały ten teren zachwyca pewną dzikością, gęstą zielenią, wystającymi z wody drzewami i wąską drewnianą kładką. Znad stawów przespacerowaliśmy się nad platformę widokową na Pustyni i wróciliśmy na parking, chociaż dobrym pomysłem byłby biwak lub spacer w kierunku Róży Wiatrów.

Franek nigdy wcześniej nie widział tak ogromnej piaskownicy więc przepadł w zabawie, lecz nas poganiał czas, ponieważ chcieliśmy zobaczyć ostatnią zaplanowaną na ten dzień atrakcję, czyli…


Zamek Ogrodzieniec. Dla nas? Creme de la crème! Trafnie określany jednym z najpopularniejszych i najpiękniejszych zamków w Polsce. Wzniesiony za czasów króla Kazimierza Wielkiego na najwyższym wzniesieniu Jury (515,5m n.p.m.) robi ogromne wrażenie i daje niesamowite widoki. Cały obiekt składa się z dwóch części- przedzamcza i zamku górnego, a całość zajmuje obszar 3,5ha, natomiast sama długość muru obronnego aż 400m. Jest on dostępny do zwiedzania cały rok, a o każdej porze roku wygląda rewelacyjnie, zarówno dniem jak i nocą (jest oświetlony). W ciągu roku organizowane są na terenie zamku turnieje, inscenizacje, festiwale i pokazy. Zwiedzanie możliwe jest 7 dni w tygodniu w godz. 9-17, a koszt to 25/17zł. Na zwiedzanie zamku warto przeznaczyć sobie minimum 2 godziny, ale 3 do 4 godzin też nie będzie nudne. W okolicach są parkingi płatne, a u podnóża zamku wiele lokali gastronomicznych.

Czas na zasłużony odpoczynek…


Dzień 3:

Kolejny dzień zwiedzania przeznaczyliśmy cały na najciekawszy naszym zdaniem szlak Ojcowskiego Parku Narodowego.


Jaskinia Łokietka

Początek całodniowej wycieczki zaplanowaliśmy na parkingu w Czajowicach, skąd jako pierwszą atrakcją była Grota (Jaskinia) Łokietka. Niewielka, ale bardzo atrakcyjna jaskinia o długości 320m, składa się z kilku korytarzy i dwóch dużych sal. Zachwyca licznymi naciekami- stalaktytami i stalagmitami. Z grotą wiąże się legenda o ukrywaniu się w niej Władysława Łokietka przed czeskim królem- stąd też jej nazwa. Zwiedzanie możliwe jest wyłącznie z przewodnikiem i wiąże się z kosztem 30zł za osobę dorosłą i 15zł za dziecko (dzieci do lat 3 bezpłatnie). Wnętrze groty jest oświetlone a przejście nie powinno nikomu sprawiać trudności.

Brama Krakowska

Z jaskini wyruszyliśmy niebieskim szlakiem, poprzez Wąwóz Ciasne Skałki, do Bramy Krakowskiej. Cała ta droga prowadziła wśród gęstej i bujnej roślinności, nasyconej zielenią i nieco dzikiej. To chyba najlepiej oddaje znaczenie słowa natura. Po przejściu przez Bramę mamy okazję na krótki odpoczynek i drugie śniadanie. Przed nami przepiękny widok na masyw Góry Koronnej. Skręcając w prawo możemy podejść do Źródełka Miłości, my natomiast poszliśmy w lewo w stronę Jaskini Ciemnej, która była akurat zamknięta, i dalej Doliną Prądnika w stronę Igły Deotymy oraz Muzeum Ojcowskiego Parku Narodowego. Docieramy tam drogą wśród lokali gastronomicznych i ośrodków noclegowych. Muzeum mijamy (to raczej nie nasze klimaty) i podążamy na Zamek w Ojcowie.

Zamek ten jest kolejną fortyfikacją powstałą za przyczyną króla Kazimierza Wielkiego. Z dawnej budowli zamkowej pozostało do dziś tylko malownicze ruiny, na które składają się resztki murów obronnych i części mieszkalnych, wieża i brama wjazdowa. Z ruin zamku można obejrzeć ładną panoramę Doliny Prądnika a w wieży znajduje się wystawa (również multimedialna) i według nas warto spędzić 30min na jej zwiedzenie. Ceny biletów wynoszą 3/2zł a godziny otwarcia są zależne od pory miesiąca [https://ojcow.malopolska.pl/zamek-w-ojcowie].

Droga powrotna do parkingu w Czajowicach prowadzi nas szlakiem czarnym, który znajduje się powyżej Doliny Prądnika i zajmuje około godziny. Cała wycieczka w liczbach to około 7km pieszo i szacunkowo 2 do 3 godzin marszu (nie wliczając zwiedzania poszczególnych atrakcji).

Po całodniowym zwiedzaniu Ojcowskiego Parku Narodowego, z bólem nóg wracamy do naszej noclegowej destynacji.


Dzień 4:

Ostatni dzień naszej wycieczki, a zarazem dzień powrotu do domu rozpoczęliśmy od zwiedzenia Zamku w Pieskowej Skale.

Jest on mianowany oddziałem Zamku Królewskiego na Wawelu i zdecydowanie warto go odwiedzić. Zamek ma bardzo bogatą historię a pierwsze wzmianki o Peskenstein (z niem.) pochodzą z roku 1315 i są związane z Władysławem Łokietkiem. Znajduje się w nim wiele wystaw stałych i czasowych, zwiedzanie z przewodnikiem który w ciekawy i zachęcający sposób przekazuje wiedzę, zarówno dorosłym jak i dzieciom. Godziny otwarcia i ceny biletów zależne są od dnia tygodnia i wynoszą 24 lub 28zł dla osoby dorosłej i 18 lub 22zł dla dziecka. [https://pieskowaskala.eu/].


Tuż obok zamku znajduje się słynna Maczuga Herkulesa, jako częsty obiekt fotograficzny pamiątek z Ojcowa. Jest to zbudowana z wapieni maczuga skalna- szersza u góry i węższa u dołu, która ma wysokość około 25m. Jest z nią związane wiele okolicznych legend a najciekawsza z nich związana jest z Panem Twardowskim, który kazał czartowi ustawić skałę wierzchołkiem do dołu. Czart wykonał swoją pracę za co Twardowski zapłacił swoją duszą.


Przedostatnim punktem tej wycieczki jest Kaplica „Na Wodzie” pw. Św. Józefa Rzemieślnika, wybudowana w 1901 roku w stylu Szwajcarsko-Ojcowskim. Styl ten jest również widoczny w zabudowie Ojcowa, co zauważyliśmy wędrując Doliną Prądnika dzień wcześniej. Kaplicę usytuowano na wodzie, na przekór rosyjskiemu zaborcy który zakazywał budowania obiektów sakralnych na ojcowskiej ziemi. Sprytni mieszkańcy zbudowali kaplicę na podporach wbitych w dno Prądnika (rzeki).

Ostatnim Punktem, znajdującym się nieopodal, jest budynek w którym… rośnie drzewo. Tak, to fakt. Drzewo ma pień wewnątrz budynku, a koronę ponad dachem. Drzewo rośnie i ma się dobrze, a drewniany budynek stoi i można w nim odpocząć lub kupić pamiątki. Jest on starą poczekalnią dworca PKS.

Po intensywnych 4 dniach pakujemy się do samochodu i ruszamy w około 3 godzinną podróż do naszego Żyrardowa.


Podsumowanie:

Wycieczka ta była dla nas połączeniem zwiedzania historycznego naprawdę bardzo interesujących zamków Szlaku Orlich Gniazd, z obcowaniem z naturą, taką prawdziwą i dziką chociaż mocno skompresowaną- w Ojcowskim Parku Narodowym. Bardzo miło wspominamy tę przygodę, nie tylko ze względu na to iż była ona pierwszą po pandemicznym lockdownie, ale również poszerzyła nasze horyzonty o wycieczki nie koniecznie utartymi szlakami, a samo planowanie tej wycieczki było już wielką przyjemnością.

Ps. z Ojcowa przywieźliśmy jeszcze pewną kulinarną ciekawostkę- otóż w tym rejonie bardzo popularne jest przygotowanie grillowanej kaszanki z cebulą i… kiszoną kapustą. Uwierzcie, niebo w gębie! Spróbujcie sami, smacznego ;)


MAPY:



Spodobał Ci się artykuł? Możesz wesprzeć naszą działalność i postawić nam kawkę:



123 wyświetlenia

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page